10 sygnałów ostrzegawczych guzów mózgu. Musisz je koniecznie znać!
Nowotwory ośrodkowego układu nerwowego inaczej zwane guzami mózgu rozwijają się w tkankach mózgowia oraz tkankach rdzenia kręgowego. Nasz organizm daje nam wiele sygnałów ostrzegawczych, które jeśli nie będziemy ich bagatelizować pozwolą nam na szybkie rozpoznanie choroby i szybkie leczenie, dzięki czemu szanse na wyzdrowienie będą dużo wyższe, niż w momencie, gdy choroba zostanie rozpoznana w późnym stadium.
Organizm człowieka jest tak skonstruowany, że jeśli dobrze obserwujemy swój organizm możemy poznać, że dzieje się coś niepokojącego w naszym organizmie. Dlatego tak ważne jest, by po pierwsze bacznie obserwować swój organizm a po drugie znać podstawowe objawy chorób, by móc je dopasować do własnych objawów.
10 sygnałów ostrzegawczych guzów mózgu:
1. Bóle głowy – jeśli wcześniej nie bolała cie głowa a teraz masz nawracające bóle, które są uporczywe i nie pomagają na nie leki przeciwbólowe, nasilające się po wysiłku, kichnięciu, kaszlu. Ból jest ten związany z zwiększonym ciśnieniem śródczaszkowym, gdyż rosnący guz zabiera przestrzeń przeznaczoną dla mózgu.
2. Napady – drgawki, brak kontroli zwieraczy, drżenia kończyn.
3. Zaburzenia wzroku – gorsze widzenie kątem oka, ograniczenie pola widzenia jak również m in. podwójne widzenie.
4. Wymioty i nudności – wiążą się również z zwiększeniem ciśnienia śródczaszkowego.
5. Zmiany zachowania, zaburzenia nastroju – zmiany często widoczne, gdy guz ulokowany jest w okolicach czoła. Zmiany mogą być bardzo gwałtowne od depresji do euforii.
6. Zaburzenia seksualne – zmieniony cykl menstruacyjny, problemy z erekcją.
7. Zaburzenia pamięci – zazwyczaj są to zaburzenia pamięci krótkotrwałej, np. zapominamy numerów telefonów, co mieliśmy wyciągnąć z lodówki.
8. Poczucie otępienia – m. in. problemy z czytaniem, zaburzenia koncentracji, pogorszenie się intelektu.
9. Zaburzenia czucia – niedowładu, porażenie kończyn, mrowienia.
10. Chroniczne zmęczenie – silne, nie związane z fizycznym zmęczeniem, często połączone z problemami ze snem i ogólnym osłabieniem.
Pamiętaj!
Wszystkie niepokojące objawy należy skonsultować z lekarzem pierwszego kontaktu bądź specjalistą. Nie należy opierać diagnozy na informacjach zawartych na portalach internetowych.
Jest tylko jeden problem z konsultacjami obaw u lekarza -oni to olewają. W wieku 21 dowiedziałam się, że mam wielkiego guza mózgu. Od lat uskarżałam się na bóle głowy, wysokie ciśnienie – olewka! Nikt mnie nie słuchał. Przebadano mnie od stóp do…szyi. Głowy nikt nie sprawdził, a to ono mnie ciągle bolała. W końcu nadszedł kwiecień – miesiąc okrutnego bólu. Wróciłam po raz kolejny do lekarza neurologa, który zajmował się mną od 3 lat. Po awanturze i szantażu z mojej strony otrzymałam Z WIELKĄ ŁASKĄ I OBURZENIEM skierowanie na tomograf. To co usłyszałam po badaniu brzmiało jak wyrok – podejrzenie glejaka, szybka operacja, dalsze badania. Dlaczego lekarze ignorują słowa pacjentów? Ja usłyszałam od neurologa, że nie dał mi wcześniej skierowania bo…badanie jest DROGIE a ja młoda! SICK! Nasze życie jest wyceniane? Od widzi mi się lekarza uzależnione jest nasze żyć albo umrzeć? Jeżeli ktokolwiek ma przedłużające się bóle głowy, częste bóle głowy – walczcie o skierowanie na rezonans! Nie dajcie się zbywać! Ja żyję – dzięki swojemu samozaparciu.
Zgadza się, lekarze olewaja nasze obawy. Ja usłyszałam od neurologa dziecięcego że moja córka „za dużo czyta, za dużo pływa żabką, garbi się no i jeszcze dojrzewa” (to podobno normalne u 11 latki).
No moje słowa że i tak zrobię rezonans choćby prywatnie, skoro ona nie chce mi pomóc. Usłyszałam że skoro sama chce się uspokoić to mam sobie ten rezonans zrobić.
Następnego dnia usłyszeliśmy wyrok
Masz rację
Z tych podanych objawów to u mnie wystąpiły chyba dwa, tj brak kojarzenia, ale zbywałem je przemęczeniem , zabieganiem, przeciążeniem pracą i drugie to niedowłady, które wystąpiły z dnia na dzień! na tyle mnie wystraszyły że udałem się do lekarza rodzinnego który był stary praktyk że natychmiast skierował mnie do szpitala, skąpodrzewiak II stopień WHO, guz 4x4x7 teraz się leczę , była wznowa druga już operacja, ale co znamienne nigdy przed i teraz nie bolała, mnie głowa, nie miałem żadnych napadów bólu, ataków padaczki, wysokiego ciśnienia, kompletnie,nic , wróciło kojarzenie , cofnęły się niedowłady. Czuję się świetnie, mimo że mam już w/g WHO III stopień i chemię, nie użalam się nad sobą, normalnie funkcjonuję , pracuję. Teraz po tych przygodach mam świadomość że to straszliwie podstępna choroba i obronić się przed nią to trzeba mieć chyba łut szczęścia.